Zwykli-niezwykli bohaterowie ziemi łomżyńskiej w Pamiętniku drozdowiaka Aleksandra Pieńkowskiego

25 listopada 2016 r. w gościnnych progach Muzeum Przyrody w Drozdowie odbyła się promocja Pamiętnika drozdowiaka Aleksandra Pieńkowskiego. Zgromadziła ona liczną reprezentację rodziny, znajomych i sąsiadów autora Pamiętnika oraz łomżyńskich sybiraków.

Cztery zeszyty wspomnień znamienitego obywatela Drozdowa wydało Łomżyńskie Towarzystwo Naukowe im. Wagów w Łomży. Redakcję tego materiału faktograficznego od strony językowej podjęła dr Małgorzata Frąckiewicz, zaś jego opracowaniem historycznym zajęła się historyk mgr Monika Smakowska. Wspomnienia Aleksandra Pieńkowskiego ocaliły pamięć o wielu ludziach i miejscach.

Oto opracowany przez dr Małgorzatę K. Frąckiewicz fragment wstępu do Pamiętnika:

„Bardzo istotnym elementem fabuły Pamiętnika są fakty z historii lokalnej i swego rodzaju biografie ludzi wywiezionych. W Pamiętniku drozdowiaka słychać m.in. echa wojny z 20. roku i  wojny obronnej Polski. Jest tu zachowana pamięć o wywózkach, ale także np. o tzw. Polskiej Organizacji Podziemnej, tępionej przez sowieckiego okupanta padpolnaj. Zachowały się w Pamiętniku poświadczone losy m.in. osób, które zginęły na nieludzkiej ziemi, lecz także tych, które wróciły. Są w Pamiętniku liczne wątki, dopełniające i potwierdzające zdarzenia związane np. z Łomżą i łomżanami, co ma istotne znaczenie dla dziejów miasta i historii rodzin w nim mieszkających, których przodkowie są bohaterami wspomnień drozdowiaka. Oto przykłady:

„Ja pojechałem do Łomży. Niemcy mocno zbombardowali Łomżę, przeważnie dzielnice żydowskie, ulice Rządową, Długą, Senatorską i inne. Żydzi poszli mieszkać jeden do drugiego, ciasnota, w dodatku głód, nie było gdzie co kupić do jedzenia. Jeden Żyd to mój dobry znajomy, kupiec, miał hurt i detal. Ja u niego niektóre towary kupowałem. W jego dom trafiła bomba, rozwaliła całkowicie. Nic nie uratował ani mebli, ani ubrania, ni resztki towaru”. (…) „Wziąłem pół metra kartofli, żelazne łóżko, trochę fasoli i dałem mu to. On mieszkał przy starym rynku…” (Pd: s. 40).

 

„Jechaliśmy na wschód, wiedzieliśmy, że wiozą nas do Rosji. Jechał ze mną w tym samym kojcu dyrektor Banku Polskiego w Łomży, Cybulski. Miał w torebce cebulę, jedną zjadł. Okazało się, że pomimo ścisłej rewizji niektórzy mieli machorkę i bibułkę, tylko nie mieli zapałek, to nie mogli sobie popalić. Jechał również ze mną Nowacki z Rakowa, sołtys, potem był były prezydent miasta Łomży Świderski. Reszta była mi nieznana. Gdy tylko lokomotywa gwizdnęła, zdawało się, że żałośnie. Każdy się przeżegnał, jedni płakali, inni się modlili, innym tylko łzy z oczu spływały po policzkach” (Pd: s. 76).

 

Pieńkowski utrwalił historię ludzi, dopełnił wiedzę m.in. o losach wielu łomżan, białostoczan, drozdowian, lecz i historię miejsc z nimi związanych. To cenne, ponieważ niekiedy mamy tu do czynienia z jedynymi zachowanymi śladami losów tych naszych „zwykłych” bohaterów, którzy zginęli za to, że byli Polakami.

 

„Z Łomży jesteśmy, nazywam się Ciborowski Zbyszek, a to mój szwagier Czerniewski”. I mówi dalej, że  jest marynarzem, pływał na statku pięć lat, nazwy statku dobrze nie pamiętam, zdaje się: „Dar Pomorza”. Pytam się go: „Czy pana ojciec był muzykantem?” Powiada, że tak, był. A ja jemu mówię: „Ja jestem z Drozdowa i pana ojca dobrze znałem, bo często grał u nas na zabawach. I siostrę też znałem, pracowała jako ekspedientka w księgarni pana Marczewskiego na ul. Długiej” (Pd: s. 95).

 

„(…) Bronowicz Modest, też piekarz, mój dobry znajomy. Miał swoją piekarnię w Jedwabnem” (Pd: s. 294).

 

Snute w Pamiętniku wspomnienia przywracają historię dawnego Drozdowa, Piątnicy, Łomży czy Jedwabnego, zaś losy ich mieszkańców przejmują i uczą pokory. Wiara tych ludzi, uszanowanie tradycji, zachowanie człowieczeństwa, poczucia tożsamości, nawet w strasznych warunkach, są przykładem tego, że świadomość to ogromna siła ocalająca człowieka. Ponadto postawy deportowanych potwierdzają niezwykłą wartość życia, które oni chronili, jak najcenniejszy skarb, udowadniając, jak olbrzymie pragnienie życia tkwi w człowieku i jak kruche jest samo życie ludzkie.

Pamiętnik utrwalił i zachował ludzi, ich wybory, doświadczenia i postawy”.

Wydawca ma nadzieję, że mieszkańcy Drozdowa i całego regiony łomżyńskiego zainteresują się tą wyjątkową publikacją. Książka jest warta lektury. Polecamy.